Za Alejandro Garnacho przełomowy sezon w seniorskiej piłce, w którym stał się ważną postacią dla Manchesteru United. Dobra gra w klubie poskutkowała powołaniem na zgrupowanie reprezentacji, gdzie w wywiadzie dla TyC Sports opowiedział o tym, jak ważną rolę pełni dla niego Lisandro Martinez.
Garnacho dość niespodziewanie stał się stałym bywalcem kadry meczowej Manchesteru United. Skrzydłowy rozegrał 34 spotkania, w których pięć razy umieścił piłkę w siatce i pięć razy asystował. Dobre występy przełożyły się na powołanie do reprezentacji Argentyny, w której może występować ze względu na to, że z tego kraju pochodzi jego matka. Jednak sam 18-latek urodził się w Hiszpanii.
Skrzydłowy ma przed sobą szansę na debiut w seniorskiej reprezentacji Argentyny, która niedługo zmierzy się w meczach towarzyskich z Indonezją i Australią. Obecnie znajduje się on na zgrupowaniu, gdzie udzielił wywiadu TyC Sports, w którym opowiadał między innymi o swojej relacji z Lisandro Martinezem.
– Lisandro jest moim ojcem w Manchesterze. Bardzo mi pomaga w każdy możliwy sposób. Kiedy robię coś dobrze, chwali mnie. Kiedy robię coś źle, on też mi o tym mówi. To osoba z najwyższej półki. Rozmawia ze mną o reprezentacji i bardzo mi pomaga – mówił Garnacho.
– Scaloni zapytał mnie, czy się denerwuję. Powiedział, żebym był spokojny i zagrał tak, jak potrafię. Kiedy jestem na boisku, staram się być sobą. Jestem młody, ale mój wiek nie ma dla mnie znaczenia. Robię wszystko, aby występować na miarę moich umiejętności. Prawda jest taka, że wszyscy tutaj w tym koledzy z drużyny, pomagają mi i traktują mnie bardzo dobrze – dodał.
Komentarze