Donny van de Beek w rozmowie z klubowym dziennikarzem opowiedział o wyzwaniach, z jakimi musi mierzyć się powracając do gry po ciężkiej kontuzji. Holenderski pomocnik optymistycznie podchodzi do kolejnych tygodni i nie może doczekać się kolejnych występów, które przybliżą go do odzyskania rytmu.
Na początku 2023 roku w meczu z Bournemouth Donny van de Beek doznał poważnej kontuzji kolana, która wyeliminowała go z gry do końca rozgrywek. Holenderski pomocnik doszedł już do zdrowia, a w meczu z Lyonem dostał pierwsze minuty od ponad siedmiu miesięcy. Występ uczcił zdobyciem jedynej bramki w meczu. W rozmowie z mediami klubowymi van de Beek opowiedział o trudach rehabilitacji i wyraził nadzieję na kolejne występy w okresie przygotowawczym.
Poniżej prezentujemy zapis wspomnianej rozmowy.
Donny, dobrze cię znowu widzieć. Jakie to uczucie strzelić gola Lyonowi w pierwszym meczu po powrocie?
– Przede wszystkim byłem bardzo szczęśliwy, że zagrałem pierwsze minuty po tak sporym czasie. Zdobyłem też bramkę, co jest dobre, ale najważniejsze było to, że dostałem te minuty.
Oczywiście, nie grałeś przez sześć miesięcy. Jak trudny był ten powrót? Mogliśmy zobaczyć twoją radość po zdobyciu tego gola. Czy ta ulga, którą było widać, była spowodowana tylko powrotem?
– Tak, oczywiście. I ciężką pracą, bo ten powrót naprawdę bardzo się z nią wiązał. Ci, którzy mają doświadczenie z tego typu kontuzjami wiedzą, że trzeba wykonać naprawdę ciężką pracę, by wrócić. Zrobiliśmy to, a ja teraz muszę nadal naciskać i być jeszcze sprawniejszym. Każdego dnia chcę stawać się mocniejszy.
To pierwsza tak poważna kontuzja w twojej karierze. Czy to znaczy, że musisz się też nauczyć wracania po takiej przerwie?
– Tak, nigdy nie miałem tak długiej absencji, więc było to dla mnie nowe doświadczenie. Psychicznie również był to dla mnie bardzo trudny czas. Teraz jednak jestem szczęśliwy, że wróciłem na boisko.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy widzieliśmy wiele filmików, na których było widać twoją pracę na siłowni. To była tylko mała migawka tego, jaką pracę musiałeś wykonać, prawda?
– Tak. To było trudne, zwłaszcza gdy widziałem chłopaków wychodzących na zewnątrz, a ja miałem świadomość, że muszę pozostać na siłowni jeszcze kolejne dwie godziny. To nie jest łatwe. Ciągle jednak masz w głowie to, że pewnego dnia w końcu będziesz z nimi z powrotem na boisku i w takich chwilach właśnie o tym myślisz.
Wracając do bramki zdobytej przeciwko Lyonowi – może był to tylko mecz towarzyski, ale to było naprawdę świetne wykończenie. Gdzie ten gol plasuje się wśród bramek, które dotychczas zdobyłeś w karierze?
– To była przyzwoita bramka. Nie wiem, myślę że strzeliłem kilka lepszych, ale to było ładne wykończenie. No i świetne podanie od Dana [Gore’a]. Tak, to był miły moment.
Teraz jesteśmy w Stanach Zjednoczonych podczas Touru 2023. Zgaduję, że nie możesz się doczekać powrotu i ponownego wejścia w regularny rytm?
– Tak, szczególnie teraz, gdy wszyscy już też wrócili do zespołu. Miło jest być znowu na boisku i tutaj w Stanach. Ciężko trenujemy każdego dnia. Przed nami kilka meczów z dobrymi drużynami, nie mogę się doczekać.
Czy taki rodzaj zgrupowań, gdy masz przed sobą kilka meczów, codziennie trenujesz i jesteś z daleka od domu pomaga ci się bardziej skupić? Jest to korzystne w przygotowaniach?
– Tak, oczywiście. Ciężko trenujemy każdego dnia, musimy być w formie i ksupić się na sobie.
Komentarze