Nowy napastnik Manchesteru United, Rasmus Hojlund, udzielił pierwszego wywiadu w nowych barwach. Duńczyk opowiedział o spełnieniu swoich marzeń, przechodząc do klubu, który kochał od dzieciństwa.
Witamy w Manchesterze United. Mówiłeś, że kibicowałeś temu klubowi od dziecka. Co te słowa dla ciebie oznaczają?
– To ogromna przyjemność móc być tutaj. Jestem szczęśliwy, że tu trafiłem i że mogę być piłkarzem Manchesteru United.
Jakie były te ostatnie dni dla ciebie i twojej rodziny?
– Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Wreszcie wszystko jest dopięte. W końcu mogę się nazywać oficjalnie zawodnikiem Manchesteru United, więc bardzo się cieszę.
Jak wyglądało poznanie nowych kolegów?
– To wciąż trochę nierealistyczne. Jest tu wiele gwiazd, ale teraz jestem częścią tego zespołu i nie mogę się doczekać aż wybiegnę z nimi na boisko.
Sporo kibiców zastanawia się, jak wymawia się twoje nazwisko. Czy mógłbyś nam zdradzić tę wymowę?
– Rasmus HOJLUN. Ale tak naprawdę możecie wymawiać je tak, jak chcecie. We Włoszech robiono to inaczej, podobnie w Austrii.
Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie związane z Manchesterem United?
– Myślę, że są to pierwsze mecze, które oglądałem, a z tego co pamiętam, to były to spotkania w Lidze Mistrzów. Pierwsze co pamiętam, to finał w Moskwie i rzuty karne przeciwko Chelsea.
Skąd wzięło się twoje zamiłowanie do Manchesteru United?
– Z rodziny. Tę miłość zaszczepił we mnie ojciec. Zacząłem śledzić wszystko związane z tym klubem. Uwielbiałem oglądać Premier League. Moim idolem jest Cristiano Ronaldo. Chciałem iść w jego ślady i zagrać w Manchesterze United.
Byłeś wcześniej na Old Trafford?
– Nie.
Jak ci się podobało wyjście z tunelu?
– To było ekscytujące. Chciałem, żeby stało się jak najszybciej. Teraz już wiem, jak to jest. Wyjątkowe uczucie.
Mówiłeś, że twoją inspiracją jest Cristiano Ronaldo. Czy jest tak ze względu na jego mentalność czy piłkarską jakość?
– Myślę, że chodzi o oba aspekty. Jego mentalność jest niebywała. Miał trudne dzieciństwo, ale przeszedł przez to. Chciał być najlepszy. Włożył wszystko, aby tak się stało. Jest taki wywiad z nim, na początku jego kariery, kiedy stoi obok niego Rio Ferdinand, a reporter pyta ich, kto jest najlepszym piłkarzem na świecie. Odpowiedział wtedy, że on. Podoba mi się taka mentalność. Kieruję się podobną mentalnością. Chcę być najlepszą wersją samego siebie.
Czy są jacyś inni piłkarze, których podziwiałeś i śledziłeś?
– Jonny Evans, który jest teraz z nami. Grałem przeciwko niemu w reprezentacji. Śledziłem dosłownie wszystkich.
Pochodzisz z piłkarskiej rodziny. Twój brat jest związany z Kopenhagą, a Twój ojciec też był piłkarzem. Jak rozumiem, cała rodzina ma obsesję na punkcie piłki nożnej, nie tylko ty?
– Zdecydowanie. Rodzice bardzo popychali nas w kierunku tego sportu, ale sami kochaliśmy futbol. Mieliśmy podstawy, zbudowaliśmy je. Razem z bratem robiłem turnieje, tata też grał z nami.
Jako starszy brat jesteś przykładem dla młodszego?
– Tak, myślę, że sporo się ode mnie nauczył. Mam nadzieję, że osiągnie podobny poziom.
A czy ty czegoś się od nich nauczyłeś?
– Jak najbardziej. Są nieźli, więc na pewno uczyliśmy się od siebie nawzajem.
Czy rodzicie mieli wpływ na twój transfer do Manchesteru United w tak młodym wieku?
– Tak, moi rodzice od zawsze są zaangażowani w moją karierę. Oboje mają różną rolę. Mama wspiera mnie i pomaga z rzeczami niezwiązanymi z futbolem a tata głównie skupia się na futbolu. Radzą sobie całkiem nieźle.
Twoja kariera rozwija się bardzo szybko. Rezerwy Kopenhagi, pierwszy zespół, Sturm Graz i przeprowadzka do Włoch. Czy to, że tak szybko zmieniałeś kluby, pozwoli ci łatwiej zaaklimatyzować się w Manchesterze United?
– Tak, zdecydowanie. Wiem, jak zmieniać środowisko. Trzeba przyzwyczaić się do pewnych rzeczy, znaleźć rytm. Trzeba się po prostu dostosować, nauczyć nowych piłkarzy i wchłonąć kulturę.
Spędziłeś rok w Serie A. To wymagająca liga dla napastnika. Czy to był dla ciebie najlepszy kierunek na naukę?
– To bardzo taktyczna liga. Zespoły koncentrują się tam na bardzo małych szczegółach. Są sprytni.
Wspomniałeś o Evansie, ale w Serie A mierzyłeś się z Chrisem Smallingiem. Nie szczędziłeś mu pochwał. Jak zapatrujesz się na rywalizację z silnymi obrońcami w Premier League?
– Po to tutaj przyszedłem. Wiem, że to najbardziej konkurencyjna liga na świecie. Granie dla Manchesteru United to moje marzenie. To bardzo ważny czynnik, który wpłynął na moją decyzję. Nie mogę doczekać się pracy i wejścia na murawę.
Jak opisałbyś się w trzech słowach?
– Fizyczny, żarliwy i… powiem, że szybki.
Teraz możesz użyć więcej niż trzech słów. Gdybyś miał się określić, to jesteś bardziej klasyczną dziewiątką, ale z umiejętnościami wybiegania za plecy obrońców i bazującą na swojej szybkości?
– Tak, myślę, że potrafię to łączyć. W Atalancie bardzo często atakowałem też z bocznych sektorów. Brałem też udział w grze kombinacyjnej, grałem tyłem do bramki. W reprezentacji natomiast częściej występuję na szpicy, gram w polu karnym przeciwnika. Potrafię odnaleźć się w obu tych rolach, więc mam nadzieję, że wpasuję się do systemu Manchesteru United. Wydaje mi się, że tak się stanie, dlatego tu przyszedłem. Muszę poczekać, co do powiedzenia będzie miał menedżer.
Co usłyszałeś do tej pory od menedżera?
– Nie za wiele. Rozmawialiśmy dosłownie przez chwilę w Carrington. Wydaje się szkoleniowcem z najwyższej półki i nie mogę doczekać się naszej współpracy.
Odwołując się do twojej szybkości i czasu, w jakim pokonujesz 100 metrów… Zajmuje ci to mniej niż 11 sekund, prawda?
– Tak, zdecydowanie. Potrafię osiągnąć bardzo wysoką prędkość, na treningach zawsze byłem najszybszy. Muszę to podtrzymać.
W Manchesterze United jest wielu takich zawodników. Marcus Rashford będzie m.in. twoją konkurencją.
– Jestem gotów. Liczę na dobrą współpracę, nie rywalizację, choć konkurując ze sobą na treningach, stajesz się lepszym zawodnikiem na boisku.
Jakie jest twoje nastawienie przed meczem? Robisz wszystko, by pomóc drużynie, czy zawsze wychodzisz z myślą, by strzelić gola? Jak opisałbyś twój charakter?
– Drużyna zawsze jest najważniejsza. Za każdym razem wychodzę na boisko z myślą o zwycięstwie. Moją rolą oczywiście jest zdobywanie bramek i robienie tego, czego oczekuje menedżer. Niezależnie od tego, czy jest to gra kombinacyjna, przytrzymywanie piłki, strzelanie czy zakładanie pressingu, ja chcę robić wszystko.
Oglądaliśmy twoje highlights z Atalanty. Potrafisz strzelać gole lewą i prawą nogą. Atakując bramkę, masz pewność, że trafisz do siatki obiema nogami?
– Tak, często kończę akcje prawą nogą, chociaż jestem lewonożny. Lewą wolę dryblować. Jeśli chodzi o wykończenie, to każdy napastnik powinien umieć robić to obiema nogami.
Najlepiej znasz Christiana Eriksena, bo przebywacie razem na zgrupowaniach reprezentacji Danii. Rozmawiałeś z nim o Manchesterze United przed transferem? Jak bardzo pomoże ci jego obecność?
– Rozmawialiśmy trochę, to prawda. Podczas zgrupowania reprezentacji nazwał się agentem Christianem. To całkiem zabawne, bo rozmawialiśmy o klubie i wiedziałem, że jestem fanem United. Pomógł mi podczas pierwszych dni tutaj. Pokazał mi wszystko w Carrington. To dobry facet.
Jesteś do tej pory najlepszym strzelcem eliminacji EURO 2024. Czy występowanie na międzynarodowym poziomie wpłynęło na twoją pewność siebie w ciągu ostatniego roku?
– Myślę, że to widać. W reprezentacji jestem jednak trochę innym napastnikiem. Najczęściej poruszam się w okolicach piątki i wykonuję bardzo małe ruchy. Strzelam gole typowe dla dziewiątki. Jeśli chodzi o pewność, to czuję, że zawsze ją miałem, nawet gdy było gorzej. Rola w kadrze różni się jednak bardzo, ale potrafię strzelać gole na wiele sposobów.
Masz świadomość, że Manchester United ma silne, duńskie tradycje…
– Najlepszy bramkarz w historii Danii grał w tym klubie. Nie da się od tego uciec, szczególnie że zdobył tryplet. Radził sobie tu całkiem dobrze. Udało mi się też porozmawiać z nim kilka razy na temat Manchesteru United. To fajny gość. Wszyscy wiedzą, jaki jest. Jest twardy, ale dobry.
W Serie A mierzyłeś się też z naszym nowym bramkarzem Andre Onaną. Jak grało ci się przeciwko niemu i jak zapatrujesz się teraz na współpracę?
– Będzie wielkim atutem tej drużyny. Pamiętam, jak graliśmy przeciwko niemu kilka miesięcy temu. Trener nie pozwolił nam zakładać na niego pressingu, bo jest tak dobry w grze z piłką przy nodze. To znakomity transfer.
Masz zaledwie 20 lat, więc jesteś na początku swojej kariery. Co chcesz pokazać w Manchesterze United?
– Jestem bardzo podekscytowany, chcę krwawić dla tej koszulki i zdobywać trofea. Po to tu przyszedłem. Mam 20 lat i mogę się jeszcze wiele nauczyć, ale chcę stać się napastnikiem klasy światowej tak szybko, jak mogę.
Jeśli chodzi o boisko treningowe i szatnię, jakim jesteś charakterem?
– Lubię, gdy boli. Chcę być częścią tej grupy, asymilować się i pomagać drużynie.
Co chciałbyś przekazać fanom?
– Nie mogę się doczekać naszego spotkania. Mam ciarki na samą myśl.
Komentarze