Premier League

Trzy punkty na inaugurację. Manchester United pokonuje Wolverhampton

Patryk Tabak
Zmień rozmiar tekstu:

Manchester United po bramce Raphaela Varane’a pokonał Wolverhampton Wanderers 1:0 w 1. kolejce Premier League. Trzy punkty są jednak jedynym pozytywem po inauguracji sezonu w wykonaniu podopiecznych Erika ten Haga.

Spotkanie Manchesteru United z Wolves, którym obie drużyny zainaugurowały sezon 2023/24 w Premier League, z co najmniej kilku powodów mogło być atrakcyjne dla neutralnego kibica. “Czerwone Diabły” wkraczały w nową erę i po raz pierwszy od dwunastu lat rozpoczynały rozgrywki bez Davida de Gei między słupkami, z kolei Wolves podchodziło do nowego sezonu z Garym O’Neilem na ławce – zatrudnionym kilka dni temu, po tym jak klub opuścił niezadowolony z działań klubu na rynku transferowym Julen Lopetegui.

Początek spotkania swoją intensywnością przypominał raczej okres przygotowawczy niż inaugurację sezonu Premier League. Obie drużyny skoncentrowały się na próbie opanowania środka pola i akcji ofensywnych nie było zbyt wiele. Pierwszy strzał Manchester United oddał w 11. minucie – Antony rozprowadził piłkę na prawą stronę do Rashforda, a ten oddał strzał w kierunku bramki, jednak na posterunku był Jose Sa. I to była najgroźniejsza akcja podopiecznych Erika ten Haga w pierwszej części meczu.

W 26. minucie poważnie bramce Andre Onany zagrozili piłkarze gości. Akcję rozpoczął Mateus Cunha, który przejął piłkę pod własnym polem karnym i najpierw poradził sobie z Casemiro, a później na wysokości linii środkowej minął Lisandro Martineza, który w tamtym momencie miał już na koncie żółtą kartkę. Przed polem karnym Brazylijczyk zdecydował się na odegranie do znajdującego się po lewej stronie Pablo Sarabii, a ten uderzył minimalnie obok słupka. Onanie w interwencji pomógł jeszcze minimalny rykoszet od nogi Raphaela Varane’a.

Kilka minut później goście stworzyli sobie kolejną sytuację do zdobycia bramki – tym razem zaskoczyć Manchester United próbował sam Cunha, jednak piłka znów minęła słupek bramki “Czerwonych Diabłów”. Po tej sytuacji przebudzili się podopieczni Erika ten Haga, którzy do tej pory nie potrafili stworzyć sobie żadnej dobrej sytuacji. Najgoręcej w polu karnym Wolves zrobiło się w 38. minucie, gdy piłka po strzale głową Marcusa Rashforda trafiła w rękę Nelsona Semedo. O rzucie karnym nie mogło być jednak mowy, gdyż ręka Portugalczyka była ułożona naturalnie, nie powiększała przy tym obrysu ciała. Kilka chwil wcześniej w “szesnastce” gości lekko się zakotłowało, jednak próbujący wykorzystać sytuację Garnacho nie tylko nie stworzył zagrożenia swoim strzałem, ale popełnił faul w ofensywie.

Końcówka pierwszej połowy upłynęła pod znakiem żywszych ataków Manchesteru United, jednak ofensywnych zapędów nie udało się skonkretyzować. Z ostrego kąta niecelnie uderzał Garnacho, próbowali także Antony i Varane, ale strzały te nie stworzyły zagrożenia pod bramką gości. Do przerwy na Old Trafford – bezbramkowy remis.

Drugą połowę Manchester United rozpoczął z jedną zmianą – Lisandro Martineza zastąpił Victor Lindelof. Jeśli ktoś miał nadzieję, że po przerwie “Czerwone Diabły” rzucą się na przeciwnika, musiał być mocno zawiedziony. Już w 49. minucie aktywny tego wieczoru Mateus Cunha stanął przed doskonałą sytuacją po zagraniu piłki z prawej strony, jednak piłka po jego strzale trafiła w słupek. Gospodarze próbowali się odgryźć, jednak okazje przez nich stworzone nie były tak groźne jak ta sprzed kilku minut. Po próbie lobu Antony’ego, wymuszonej przez wyjście z bramki Sa piłkę sprzed linii bramkowej wybił jeden z obrońców. Chwilę później piłka po próbie zagrania w pole karne przez Bruno Fernandesa została podbita przez Kilmana, jednak bramkarz gości odpowiednio zareagował.

Interwencja portugalskiego bramkarza w zasadzie rozpoczęła kontratak Wolves, po którym po raz pierwszy poważnie musiał wykazać się Andre Onana. Zza pola karnego uderzał Cunha, jednak Kameruńczyk sparował piłkę na rzut rożny. Mijały kolejne minuty, a w grze Manchesteru United wciąż brakowało płynności, z kolei kontrataki wyprowadzane przez gości niosły zdecydowanie większe zagrożenie niż powinny. Kontrataki, które swoje źródło najczęściej miały w niedokładnych podaniach podopiecznych Erika ten Haga.

Holenderski menedżer w 68. minucie podjął próbę ożywienia gry swojej drużyny. Na boisku zameldowali się Christian Eriksen oraz Jadon Sancho. Pierwszą groźną sytuację po ich wejściu stworzyli sobie jednak goście. Znów kontratak “Wilków” wyprowadził Cunha, rozprowadził piłkę do grającego od kilku minut Hwanga, ten jednak niedokładnie próbował odgrywać do Neto. Niefortunna interwencja obrońców Manchesteru United doprowadziła jednak do tego, że futbolówka i tak trafiła pod nogi Portugalczyka, jednak z jego strzałem Onana nie miał najmniejszych problemów.

W końcu jednak “Czerwone Diabły” przeprowadziły bardzo dobrą akcję. W 76. minucie Bruno Fernandes uruchomił wbiegającego w pole karnego Aarona Wan-Bissakę, ten z pierwszej piłki dośrodkował w pole karne, a z bliskiej odległości do bramki skierował ją Raphael Varane. Choć nic na to nie wskazywało, gospodarze w końcu wyszli na prowadzenie. Tuż po bramce Erik ten Hag wprowadził na boisko kolejnego zmiennika – Antony’ego zastąpił Facundo Pellistri.

Po zdobyciu bramki obraz gry nie uległ zmianie, a strata gola nie podcięła skrzydeł gościom. W 83. minucie przed dobrą okazją w polu karnym stanął wprowadzony kilka minut wcześniej Fabio Silva, jednak na posterunku był Andre Onana. Kilkanaście sekund później Portugalczyk znów oddał strzał w kierunku bramki Kameruńczyka, tym razem po zagraniu z prawej strony Joao Silvy, jednak i tym razem bramkarz Manchesteru United zdołał odbić piłkę.

Końcówka meczu przyniosła praktycznie same ataki Wolves. Najgroźniejszy piłkarze Gary’ego O’Neila stworzyli sobie w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Znów w roli głównej wystąpił Fabio Silva – tym razem dobrze napędził atak swojej drużyny i zagrał na lewą stronę do Hwanga. Koreańczyk oddał strzał w kierunku dalszego słupka bramki strzeżonej przez Onana, jednak zablokował go świetny w tym meczu Aaron Wan-Bissaka. Chwilę później znów zrobiło się gorąco w polu karnym Man UtdAndre Onana minął się z piłką po dośrodkowaniu i trafił jednego z piłkarzy Wolves. Po konstulacji z VAR-em arbiter nie zdecydował się jednak na podyktowanie rzutu karnego.

Ostatecznie Manchester United dowiózł jednobramkowe prowadzenie do końca i zainkasował pierwsze trzy punkty w sezonie 2023/24. Przed kolejnymi spotkaniami Erik ten Hag i jego podopieczni mają jednak ogrom pracy do wykonania.

Manchester United – Wolverhampton Wanderers 1:0 (0:0)
Raphael Varane 76′

Manchester United: Onana — Wan-Bissaka, Varane, Martinez (Lindelof 46′), Shaw — Casemiro, Mount (Eriksen 68′) — Antony (Pellistri 77′), Fernandes, Garnacho (Sancho 68′) — Rashford (McTominay 88′)

Wolves: Sa — Semedo, Kilman, Dawson, Ait-Nouri (Bueno 77′) — Nunes, Lemina, Gomes (Kalajdzić 88′) — Sarabia (Hwang 63′), Cunha (Silva 77′), Neto

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze