Młody zawodnik po kilku tygodniach od wypożyczenia do ojczyzny wreszcie zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii. Lewy obrońca pokazał się na boisku w 83. minucie starcia Granady rozgrywanego w ramach 5. kolejce do La Liga i zebrał obiecujące oceny. Gospodarze z Estadio Nuevo Los Carmenes, których ekipę zasilił były piłkarz Realu Madryt i Preston North End, przegrali jednak 2:4 z Gironą, która utrzymuje się na fali wznoszącej z ubiegłego sezonu i obecnie okupuje lokatę na najniższym stopniu ligowego podium.
Co ważne w kontekście opisywania wyczynów piłkarza, to wraz z przenosinami do Hiszpanii, zmienił on nazwisko drukowane na plecach jego trykotów. Do tej pory fani znali go jako Alvaro Fernandeza (“A. Fernandez” na koszulce), lecz po przenosinach do Granady postanowił on uwidocznić swoje pełne nazwisko – Alvaro Fernandez Carreras i od tej pory nad numerem widoczne jest “A. Carreras“.
Fani Granady, czyli beniaminka La Liga, bardzo ciepło przyjęli w swoich szeregach młody talent, który jeszcze niedawno podbijał Championship i został nagrodzony tytułem młodego zawodnika roku w Preston. Piłkarz ten słynie z wyszkolenia technicznego i motorycznego, a także może grać na kilku pozycjach – od lewej obrony, poprzez wahadło i bok pomocy, a nawet bliżej środka. Już jego krótki debiut pokazał, jaki pomysł ma na niego trener Paco Lopez – Fernandez dryfował właśnie w przestrzeniach między obroną a pomocą po lewej stronie boiska.
Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z oceną i krótką analizą występów Fernandeza w ubiegłym sezonie na zapleczu Premier League. Znaleźć można tam głębsze spojrzenie w jego charakterystykę i potencjalny wpływ na zespół Manchesteru United (który nawet obecnie, szczególnie w obliczu kontuzji Shawa, mógłby być istotny).
Nawet pod kątem samych liczb w starciu z Gironą, był to naprawdę ciekawy występ w wykonaniu 20-latka. Zaliczył on 11 kontaktów z futbolówką i nie odstawał po swojej stronie boiska. Posłał 6 celnych podań (86% skuteczności), ale co powinno robić ogromne wrażenie, to skuteczność w pojedynkach (100% wygranych, zarówno w powietrzu jak i na ziemi), a także fakt, że w tym krótkim epizodzie przeciwko mocno ofensywnemu rywalowi zaliczył on kluczowe podanie przy groźnej akcji gospodarzy.
Fernandez mógł nieco lepiej zachować się w 89. minucie starcia, gdy goście zdobyli gola na 2:4. Ruch bez piłki Stuaniego skutecznie zmylił piłkarza. Doświadczony Urugwajczyk odbił futbolówkę do nabiegającego od boku Cuoto i Fernandez nie zdążył poprawnie zablokować Brazylijczyka. Poza tym, trudno szukać w grze hiszpańskiego talentu niepewności czy zawahania, a przypomnę, że był to nie tylko jego debiut w Granadzie, ale także w ogóle w jakimkolwiek zespole z najwyższej klasy rozgrywkowej. Hiszpan bowiem, choć był w kadrze Ten Haga w preseasonie, nie miał jeszcze okazji reprezentować “Czerwonych Diabłów” w meczu o stawkę.
Alvaro nie jest jedynym piłkarzem Manchesteru United, który zadebiutował na wypożyczeniu w 5. kolejce La Liga. Na boisko wrócił także Mason Greenwood, którego poczynania również opisaliśmy w raporcie z wypożyczeń.
Komentarze