Diogo Dalot był bardzo zadowolony z faktu, że wraz z kolegami z defensywy zapewnili swojemu zespołowi pierwsze czyste konto w tym sezonie. Manchester United pokonał Burnley 1:0.
Tylko Portugalczyk oraz Victor Lindelof reprezentowali „Czerwone Diabły” również w zeszłym sezonie w formacji defensywnej. Andre Onana, Jonny Evans oraz Sergio Reguilon dołączyli do zespołu latem.
To jednak nie przeszkodziło im w powstrzymaniu Burnley, które zdominowało posiadanie piłki, zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie. Ostatecznie jednak to gol Bruno Fernandesa zadecydował o losach spotkania.
– Uważam, że to było ogromnie ważne. Poza trzema punktami, czyste konto dodaje nam jeszcze nieco więcej pewności siebie przed następnymi spotkaniami – przekonywał Diogo Dalot w pomeczowym wywiadzie.
– Potrzebowaliśmy tego po ostatnich kilku meczach, w których straciliśmy sporo bramek. To musi być nasz fundament na następne spotkania. Uważam, że pokazaliśmy odpowiednią zwartość, agresywność w polu karnym i każdy z nas wspierał pozostałych.
– Jako zespół graliśmy bardzo dobrze. Wszyscy się ze sobą komunikowali i nie odpuszczali przeciwnikom ani na moment. To dodaje pewności siebie, kiedy patrzysz na kolegę z drużyny, który daje z siebie wszystko.
– Wtedy chcesz mu się za to zrewanżować. Właśnie z taką mentalnością wyszliśmy na boisko. To jest standard, który musimy utrzymać przez resztę sezonu.
– Jesteśmy w Manchesterze United, dlatego musimy utrzymywać powtarzalność w każdym spotkaniu. Media nas zabiją, jeśli nie będziemy wygrywać spotkań.
– W ciągu ostatnich kilku tygodni widzieliśmy prawdziwą maszynę do zabijania, która była skierowana na nas. Jednak odpowiedzieliśmy twardą walką.
– Kiedy docieramy do Carrington, hałasy pozostają na zewnątrz, a my po prostu ciężko pracujemy. I zostaliśmy za to wynagrodzeni trzema punktami. Teraz musimy to powtórzyć.
Obrona i utrzymanie bezcennego czystego konta była oczywiście priorytetem dla Dalota, jednak miał on też kilka okazji, aby podłączyć się do akcji ofensywnej prawym skrzydłem. Tym razem grał w linii ze swoim rodakiem, Bruno Fernandesem.
– Jedną z zalet grania w linii z Bruno jest to, że bez piłki jest on bardzo sprytnym zawodnikiem – kiedy naciska rywali, kiedy odpuszcza, kiedy wspomaga obrońcę. Wie też, kiedy powinien zadziałać w linii pomocy.
– Z piłką zaś wprowadzamy go do środka, aby zbudować mały kwadrat w pomocy. To prowadza nieco zmieszania w linii obronnej rywala. Boczni obrońcy nie wiedzą, czy ruszy do środka, czy zostanie ze mną na skrzydle. Uważam, że zagrał dobre spotkanie i otrzymał za to nagrodę w postaci strzelonego gola.
– Jego poruszanie się przy pod od Jonny’ego to było coś wspaniałego. Bardzo się cieszę jego dobrym występem.
Komentarze