Erik ten Hag odpowiadał w piątkowe popołudnie na pytania dziennikarzy przed sobotnim starciem z Sheffield United na Bramall Lane. “Czerwone Diabły” wracają do gry po przerwie reprezentacyjnej i przygotowują się na mecze z Sheffield, FC Kopenhagą oraz Manchesterem City, które rozegrają w przeciągu ośmiu dni.
Erik, po pierwsze, w czasie przerwy było wiele rozmów o potencjalnej inwestycji w klub Jima Ratcliffe’a. Czy jesteś tego świadomy? Zostało ci powiedziane, co się dzieje?
– Nie, nie jestem w to zamieszany. Inne osoby w klubie się tym zajmują. Skupiam się na drużynie i nadchodzącym bloku spotkań i najważniejszym priorytecie, czyli następnym meczu. To o to tutaj chodzi.
Przypuszczalnie w meczu nie wystąpi Jadon Sancho, o którym wiele się ostatnio mówi. Czy nastąpiła jakaś zmiana w jego przypadku?
– Powiedziałem wszystko, co muszę o tym powiedzieć.
Wszedłeś w przerwę reprezentacyjną po niezapomnianym zakończeniu meczu, którego nic nie zapowiadało. Czy możesz użyć tych ostatnich minut meczu z Brentford, by ponownie zacząć sezon?
– Nie można zacząć go znowu, ale widać, że szatnia jest silna. Są równi, wszyscy po tej samej stronie, zdeterminowani i chętni do wygrywania meczów. Było to widać w ostatnich kilku minutach meczu, w który zainwestowaliśmy bardzo wiele. Pokonaliśmy przeciwnika i byliśmy również bardzo mocni fizycznie, ale również i mentalnie, co oczywiście nas podbudowuje.
Erik, było wiele krytyki i szumu wokół Andre Onany i jego występów. Wiesz, jaki ma silny charakter. Jak sobie radził z tym wszystkim i w jaki sposób pomagasz mu to przejść?
– My i on wiemy, że potrafi grać o wiele lepiej. Każdy zawodnik, który przychodzi do Premier League potrzebuje okresu integracji, ale musi także zacząć się wdrażać. Wielcy bramkarze tej drużyny tacy jak Peter Schmeichel, David de Gea, także nie zaczęli najlepiej. Dla Andre dobrze jest o tym wiedzieć, ale żyjemy tu i teraz. Musi stworzyć przyszłość lepszymi występami. Jestem pewny, że to zrobi i pokazywał to już wiele razy w wielkich klubach, takich jak Barcelona w młodości. Z Ajaxem dotarł do półfinału Ligi Mistrzów, w Interze grał w finale. Jest świetnym zawodnikiem i jestem pewien, że da nam wiele radości.
Harry Maguire wciąż jest przedmiotem gwizdów i obelg. Jako menedżer, jak trudne jest to dla ciebie to przyjęcia?
– Nie słyszałem tego. Przynajmniej w Anglii, w ostatnim meczu wszyscy fani go wspierali w meczu z Brentford i również w poprzednich spotkaniach. Mamy silną więź z kibicami i nie wydaje mi się, że Harry jest wygwizdywany. Nie zasługuje na to, bo jego występ przeciwko Brentford był bardzo dobry, podobnie jak mecz dla reprezentacji Anglii.
Sheffield United jest na dole tabeli, ale to drużyna, która jest zdesperowana zdobycia trzech punktów. Czy to czyni ich groźniejszym przeciwnikiem?
– Każdy mecz jest trudny, jak widzisz po ich wynikach, choćby przeciwko Manchesterowi City czy Spurs, ich wygrane nie były przekonujące. Jeśli nie grasz swojego najlepszego futbolu możesz mieć problemy, więc wszystko jest w naszych rękach.
Manchester United jest czwarty od końca w tabeli meczów wyjazdowych. Czy jest coś, czym możesz to uzasadnić i jak będziecie próbować to naprawić?
– Wygraliśmy ostatni mecz wyjazdowy. Nie chodzi o tabelę, nie możesz zmienić przeszłości. Możesz także powiedzieć, że w ostatnim sezonie byliśmy trzeci w lidze, zdobyliśmy trofeum i byliśmy w kolejnym finale. To jest przeszłość. Żyjemy przyszłością i musimy ją zmienić, przejąć nad nią kontrolę.
Erik, jeśli chodzi o Victora Lindelofa, to zastanawiałem się, jak się czuł po traumatycznej sytuacji z zeszłego tygodnia? Czy będzie mógł wystąpić w weekend?
– To okropna sytuacja i jest to bardzo smutne dla każdej ofiary i wszystkich bliskich, przyjaciół, rodzin. Dla ofiar z Brukseli to obecnie szalony świat. Victor miał problem, tak jak cała szwedzka kadra. Jako kapitan musiał wyjść przed szereg i wydawać oświadczenia. Poradził sobie jednak z tym bardzo dobrze i oczywiście jest zmęczony po tym doświadczeniu, bo nie spał przez noc. Dopiero wczoraj wrócił do treningów i poradził sobie z sytuacją. Nasze myśli są z Victorem, ofiarami i wszystkimi bliskimi. Czekamy już jednak na mecz, Victor jest pełen energii i gotowy do gry.
Hej Erik. Bruno Fernandes ponownie pokazał formę w reprezentacji Portugalii w czasie eliminacji do EURO, co ożywiło dyskusję na temat słabszych występów w Manchesterze United w ostatnim czasie. Wielu widzi go jako najlepszą “10” na świecie, grał on jednak ostatnio często na pozycji prawoskrzydłowego. Czy jest opcją zamienienie go pozycjami z choćby Masonem Mountem?
– Jako skład w takich okresach w sezonie musisz sobie radzić z pewnymi sytuacjami, takimi jak kontuzje, gdy nie mieliśmy lewego obrońcy czy prawego skrzydłowego w ostatnich spotkaniach. Bruno jest rozwiązaniem i jest także bardzo dobry z prawej strony. Gra na tej pozycji na swój własny sposób i ma tam wolność, nie jako tradycyjny skrzydłowy. Schodzi jednak do środka by grać prawie w roli “dziesiątki”. Znajduje sytuację, w których może dać kluczowe, ostatnie podanie i strzelać gole. To właśnie dlatego chcesz używać takiego zawodnika jak Bruno Fernandes, bo jest on jednym z piłkarzy, który kreuje najwięcej szans we wszystkich meczach, również na poziomie reprezentacyjnym. W statystykach widać, że tworzy najwięcej w Premier League. Zawsze chcesz go używać w jego najlepszej pozycji, bo będzie się przyczyniał do wyników drużyny.
Komentarze