Doświadczony defensor Manchesteru United Jonny Evans udzielił wywiadu po przegranych derbach Manchesteru. Evans stanął w obronie menedżera Erika ten Haga. Obrońca skomentował także decyzję o podyktowaniu rzutu karnego dla “Obywateli”.
– Nigdy nie jest łatwo po czymś takim. Wszyscy są rozczarowani. Chciałbyś cofnąć czas, lecz nie jest to możliwe. Musimy iść do przodu – mówił w rozmowie z MUTV po przegranym spotkaniu Jonny Evans.
– W takim klubie chodzi o to, aby zawsze iść do przodu. Teraz czekają nas przygotowania do kolejnego spotkania. Musimy być pewni, że będą one odpowiednie.
– W tym sezonie mierzyliśmy się z wieloma kontuzjami, które dotyczyły także naszych najlepszych graczy. Prawdopodobnie większość naszych podstawowych zawodników miałaby problemy z odnalezieniem się na boisku. Uważam, że menedżer miał trudności w pracy z ograniczonym zespołem, taktyką i koniecznością częstej rotacji podopiecznymi.
– Nie było łatwo. Mam nadzieję, że wkrótce większość naszych graczy wróci do zdrowia. Liczę, że ich powroty odświeżą szatnię oraz skład.
– Jesteśmy rozczarowani tym wynikiem. Chcieliśmy odrobić straty w drugiej połowie, wrócić do gry, lecz było 0:2. Może Rashy był blisko zdobycia bramki. Jednakże bardzo rozczarowujące jest to, że nie stworzyliśmy sobie dobrych okazji bramkowych.
Rzut karny
– Twardą grę często widać w polu karnym. Nie uważam, aby Rasmus trzymał rywala za koszulkę. Miał na nim tylko jedną rękę, a w obronie bardzo często się tego używa. Sytuacja ta słabo świadczy o VAR. Oni są tam po to, aby wyraźnie poinformować o błędzie sędziego.
– Sędzia nie był w dobrym miejscu. Sytuacja była trudna, a on musiał podjąć decyzję.
Komentarze