Według informacji dziennikarzy “The Telegraph” Marcus Rashford po porażce w derbach Manchesteru udał się do nocnego klubu, aby świętować swoje 26. urodziny. Anglik stawił się jednak punktualnie rano na treningu.
Manchester United w kiepskim stylu przegrał z Manchesterem City na własnym stadionie. Jedną z kluczowych postaci tej porażki był Marcus Rashford, który nie wykorzystał dogodnej sytuacji do zdobycia gola w drugiej połowie.
Anglik po kompromitującej porażce nie udał się jednak do domu, lecz do klubu nocnego. To właśnie tam świętował on swoje 26. urodziny, a wraz z nim widziano między innymi kontuzjowanego Tyrella Malacię. Impreza miała się skończyć około 3:30, lecz dziennikarze “The Telegraph” nie mają pewności czy Rashford uczestniczył w niej do samego końca.
Ciekawe jak na te doniesienia prasowe zareaguje Erik ten Hag, który znany jest ze swojej twardej ręki, której doświadczył już sam Rashford po tym, jak spóźnił się na zbiórkę przed zeszłosezonowym spotkaniem z Wolverhampton. Tym razem na korzyść Anglika działa fakt, że pomimo imprezy stawił się on punktualnie na poniedziałkowym treningu.
Komentarze