Alejandro Garnacho w najnowszym programie MUTV opowiedział o swoich początkach w Manchesterze United. Zawodnik stwierdził, że decyzja o przeprowadzce na wyspy nie należała do łatwych. Dodał on, że kosztowało go to zostawienie rodziny podczas bardzo niepewnych czasów.
Zawodnik zamienił młodzieżówkę Atletico Madryt na Manchester United w październiku 2020 roku. Z każdym kolejnym sezonem rozwijał się, co ostatecznie przyniosło mu miejsce w ekipie Erika ten Haga. Już w sezonie 2022/23 był on ważną postacią pierwszego zespołu.
Podczas programu MUTV Garnacho opowiedział o różnicach pomiędzy grą w Premier League a w Ameryce Południowej. Młody skrzydłowy przyznał, że gra w Anglii jest dynamiczniejsza i wymaga ciągłej ofensywy.
– Ludzie mówią, że piłka tutaj jest inna. Dla mnie jest bardziej dynamiczna. Ciągle biegniesz do przodu. Natomiast w Ameryce Południowej częściej zatrzymujesz piłkę, jest więcej fauli i częściej wznawiasz grę – mówił Alejandro Garnacho w rozmowie dla MUTV.
Argentyńczyk został także zapytany o początki w Manchesterze United. Kluby zmieniał on jeszcze jako młodzieżowiec, a świat zmagał się wtedy z pandemią COVID-19.
– Przyjechałem do Anglii w 2020 roku. Miałem 16 lat, a panował COVID. Zostawienie rodziny w takim wieku nie było łatwe. Zrobienie pierwszego kroku w tej sprawie naprawdę było ciężkie. Jednak jeśli marzysz o byciu jednym z najlepszych, to musisz dokonać takiego poświęcenia.
Komentarze