Europejskie ligi powoli wynurzają się ze styczniowej stagnacji wywołanej nieco luźniejszymi terminarzami. Podczas gdy wielu zawodników rywalizuje w Pucharze Narodów Afryki i Pucharze Azji, kibice mogą oglądać wznawiane ligowe rozgrywki na najwyższym poziomie. Choć Manchester United mecz ligowy czeka dopiero w lutym, to piłkarze Ten Haga na wypożyczeniach mieli już okazję nieco pograć. Dlatego też przyjrzyjmy się ich poczynaniom.
Jeszcze przed końcem okna transferowego na stronie ManUtd.pl powstała obszerniejsza analiza wypożyczeń Alvaro Carrerasa, Hannibala Mejbriego i Maxiego Oyedele, na którą zapraszamy [TUTAJ].
Hannibal Mejbri
Tunezyjczyk miał w niedzielę szansę na debiut w nowych barwach. Było to starcie Sevilli z rywalem wysokiej klasy, bo liderem La Liga – Gironą. Trudny wyjazd do Katalonii zakończył się ogromną kompromitacją zespołu z Andaluzji, bo ekipa należąca do Football City Group rozniosła gości aż 5:1. Pierwsze 10 minut starcia mogło zapowiadać wyrównany pojedynek i zakończyło się nawet trafieniem Sevilli na 1:0. Kolejne 10 minut pokazało jednak klasę Girony i stopień poukładania, jaki wprowadził tam Michel. Do 19. minuty gospodarze zdążyli nie tylko wyrównać i wyjść na prowadzenie, ale także dobić rywali bramką na 3:1. Hat-tricka w niecałe 7 minut zdobyła sensacja tego sezonu La Liga Artem Dovbyk.
Mejbri oglądał jednak te wydarzenia z ławki rezerwowych, a na boisku zameldował się już w drugiej połowie przy stanie 4:1. W 62. minucie zmienił on Suso i rozpoczął tym samym swoją przygodę w Hiszpanii. Jeśli cała ona ma być taka jak debiut, to Tunezyjczykowi może być trudno. Żółtą kartkę za niepotrzebny faul obejrzał… w pierwszej minucie pobytu na murawie, a potem w niecałe 30 minut gry pokazał, że chyba nie do końca ma pomysły na grę. W zasadzie biegał wolno, może na zasadzie wolnego elektronu, wszędzie. Jednak niewiele z tej jego obecności wynikało, a po kilkunastu minutach wyglądał, jakby brakowało mu siły. Zamiast być ofensywnym zastrzykiem energii, Mejbri był na boisku mniej aktywny od bardziej wyeksploatowanych kolegów.
Co prawda przy odrobinie mógłby cieszyć się asystą, bo już w końcówce meczu bardzo prostym podaniem odnalazł Lamelę, a ten uderzył z kilkunastu metrów prosto w bramkarza. W statystykach pomocnika zapisało się to jednak jako kluczowe podanie – nie było w nim jednak zupełnie niczego specjalnego. Młody Tunezyjczyk próbował uczestniczyć w małej grze, ale bardzo szybko z niej wypadał, głównie przez to, że Sevilla próbowała przyspieszyć grę prostopadłymi podaniami do przodu.
Uwagę należy zwrócić na jego pressing, bo zachowanie Mejbriego wyglądało, jakby bardzo chciał się pokazać jako piłkarz grający na wysokiech obrotach w obronie. Problem polega na tym, że Sevilla grała z Gironą, a więc zespołem, który w obecnych rozgrywkach niesamowicie wręcz przenosi piłkę do ataku. Mejbri za to zapuszczał się na dzikie rajdy na Daileya Blinda, poruszając się dalej niż napastnik Sevilli i zostawiając przy okazji ogromne połacie przestrzeni w drugiej linii. Po dokładnie takim udostępnieniu drugiej tercji rywalom (Mejbri wybiegł do przodu i zapomniał wrócić), gospodarze przeprowadzili szybki atak zakończony golem kapitana Stuaniego w 89. minucie meczu.
Sam Mejbri był przy piłce 25 razy, 5 razy stracił posiadanie, a 16-krotnie celnie podał (84% celności). Wygrał 2 pojedynki z rywalami (50%) i udało mu się przeprowadzić 1 udany drybling (50% skuteczności). Jeśli chce zaistnieć i chociaż zagrozić pozycji Bruno Fernandesa, to musi brać na siebie dużo większy ciężar gry. Ale oczywiście był to dopiero debiut pomocnika w nowym zespole, także zasługuje on jeszcze na kredyt zaufania.
Jadon Sancho
Czy Sancho już sprawia kłopoty wychowawcze w Dortmundzie? Po udanym debiucie ukoronowanym asystą Anglik ponownie pojawił się na murawie Bundesligi, tym razem od pierwszej minuty. Borussia podejmowała na wyjeździe zespół FC Koln, z którym rozprawiła się gładko, bo 4:0. Dwa trafienia na konto zapisał Donyell Malen (domniemany cel transferowy Ten Haga), a po jednym Youssoufa Moukoko i Niclas Fullkrug. I to właśnie z tym ostatnim Jadon Sancho postanowił się podczas meczu posprzeczać. O co?
Anglik już w 2. połowie meczu, przy stanie 1:0, świetnie urwał się z lewej strony boiska z piłką, wszedł w drybling w okolicach linii 5. metra i został przez rywala sfaulowany. Sędzia nie wahał się i wskazał na wapno, a do “jedenstki” podszedł Niclas Fullkrug, który jest desygnowany do wykonywania rzutów karnych. Kiedy rosły Niemiec zabierał się już z piłką pod pachą do przygotowań, podszedł do niego Sancho i z tonem pełnym pretensji, a także niezadowoloną miną, postanowił słowami “Give me the ball, give me the ball” domagać się, by ten oddał mu możliwość wykonania rzutu karnego. Napastnik nie zgodził się i sam zamienił uderzenie na gola.
Co do występu Sancho, to ponownie kibice z Zagłębia Ruhry mogli oglądać widok, który z rzadka dany był fanom Manchesteru United. Sancho grał aktywnie, zmieniając pozycje, inteligentnie się ustawiając i wykorzystując zwinność do wygrywania przestrzeni. W 66 minut udały mu się aż 4 dryblingi, 22 podania (87% celności), wygrał aż 8 pojedynków o piłkę (na 13) i wymusił 3 faule na rywalach. W dodatku był niesamowicie aktywny w defensywie, po razie wykonując udany wślizg i odbierając futbolówkę. Dwukrotnie ją też wybijał. Ważne jest, by zaznaczyć, że grał w meczu z Kolonią na lewej flance (dosyć twardo się jej trzymając), a w poprzednim meczu wystąpił na prawym skrzydle.
Jadon Sancho vs Köln (A) – All Actions pic.twitter.com/e8FNzCvYBd
— 🈴️ (@RegistaCall) January 20, 2024
Joe Hugill
Dwa mecze, jeden gol i jedna asysta. Burton Albion wygrało weekendowy mecz z Charltonem 2:0, a asystę przy golu na 1:0 zdobył Hugill właśnie. Jednak absolutnie nie jest tak, że młody snajper gra bez zarzutów. Wiele w jego gry jest wciaż niedokładności i widać po nim brak ogrania w seniorskim futbolu. Choć niewątpliwie jest to snajper z krwi i kości, a jego wykończenie wygląda świetnie, to Anglik musi popracować nad innymi aspektami gry.
I choć po meczu jego kanadyjka znowu rośnie, to raczej trudno go specjalnie chwalić. W ponad godzinę był przy piłce zaledwie 19 razy, w tym 8 razy ją tracąc. Wygrał też zaledwie 3 (na 8 prób) pojedynki na ziemi i 1 (na 3) pojedynek w powietrzu. Przez cały pobyt na boisku podał celnie zaledwie 3 razy, co jest naprawdę nieciekawą statystyką (na 7 prób). Choć można stwierdzić, że co trzecie podanie Hugilla w tym meczu było asystą, to jednak nie jest to statystyka, za którą powinno się napastnika chwalić.
Sama asysta też była dosyć komiczna. Hugill wyskoczył najwyżej po wykopie bramkarskim i zagrał ciętą główkę na ślepo do tyłu. Do piłki dopadł Mark Helm, który przebiegł z futbolówką spory dystans i pewnie wykończył. Czy jest to asysta na konto wychowanka Manchesteru United? Tak. Czy można podejrzewać, że przypadkowa? Też tak.
https://twitter.com/IeRavage/status/1748780796071027084?s=20
Donny van de Beek
Ostatnio Jadon Sancho popisał się asystą w meczu z Darmstadtem, a w kolejnej kolejce to Van de Beek miał szansę powtórzyć wyczyn kolegi z szatni “Czerwonych Diabłów”. Holender pojawił się w pierwszym składzie swojej ekipy jako jeden z dwóch ofensywnych pomocników w ciekawym ustawiniu 3-4-2-1. Eintracht spotkanie zremisował 2:2, a Donny zaliczył kolejny bezjajeczny występ. Nie oddał on ani jednego strzału, a przy piłce (z naprawdę mało wymagającym rywalem) był tylko 32 razy. Posłał 22 celne piłki, a 8 razy tracił posiadanie. Raz próbował dośrodkowania, ale bezskutecznie.
Niezwykle nijaki i frustrjący mecz Holendra, o którym nie ma nawet co opowiadać. Może następnym razem.
Komentarze