“Mój czas jest drogi” – uśmiecha się Zlatan Ibrahimović kiedy wchodzi do baru w hotelu w New Yersey. “Zaczynajmy” – mówi, kierując te słowa do Adama Craftona z The Athletic.
No więc zaczynamy. Witamy w świecie Zlatana, gdzie Zlatan nie mógłby być bardziej Zlatanem. Karykatura Zlatana jest już dobrze ugruntowana: samoubóstwienie, porównania do drapieżników szczytowych, odniesienia do narracji w trzeciej osobie.
Jeśli chcesz zrozumieć Ibrahimovicia, warto wrócić do jego dzieciństwa w Rosengard, dzielnicy imigrantów w szwedzkim Malmo.
Jest synem chorwackiej matki katoliczki i bośniackiego ojca muzułmanina. Ona pracowała jako sprzątaczka, a on jako dozorca. Małżeństwo rozpadło się, gdy miał dwa lata. Jego dzieciństwo było trudne i burzliwe. Ale, jak mówi Ibrahimović, to właśnie ono rozpaliło cechy, które zachował do dziś.
– Moi rodzice nauczyli mnie dyscypliny. Dorastałem z ojcem, ale codziennie chodziłem do matki. Pierwszą rzeczą, której mnie nauczył – była dyscyplina. I przestrzegałem tej dyscypliny do dziś. Przekazuję ją moim dzieciom i zespołowi. Kiedy masz dyscyplinę, jesteś na właściwej drodze.
Czy jego poziom dyscypliny zawsze wydawał się wyższy?
– Znacznie. Prosty przykład: jeśli mój ojciec powiedział mi: “Wracaj do domu wieczorem, o 20:00”, to nie przekraczałem ani jednej minuty, ponieważ wiedziałem, że jeśli przyjdę minutę później, zostanę ukarany.
– W moim świecie karą była agresja. Każdy ma swój sposób na wychowanie. W mojej rodzinie jest to twarda droga. I pochodzą z trudnego środowiska. A to dlatego, że urodziłem się w Szwecji, a moi rodzice poznali się 10 lat przed wojną (bałkańską), a potem wojna wkroczyła do akcji. Więc otoczenie było bardzo, bardzo trudne.
Ibrahimović ma aktualnie 42 lata i minął nieco ponad rok odkąd szwedzki napastnik zakończył karierę piłkarską. Była to oszałamiająca droga, która rozpoczęła się w szwedzkim klubie Malmo, a następnie reprezentował Ajax Amsterdam, Juventus Turyn, Inter Mediolan, AC Milan (dwukrotnie), Barcelonę, Paris Saint-Germain, Manchester United i Los Angeles Galaxy.
Strzelił 561 goli dla klubów i reprezentacji, zdobywając 12 tytułów mistrzowskich w czterech krajach. Za tą osobowością kryje się jeden z największych piłkarzy wszech czasów.
Obecnie Ibrahimović jest doradcą zarządu w AC Milan i partnerem operacyjnym większościowego właściciela klubu, Red Bird, funduszu zarządzającego 10 miliardami dolarów (7,9 miliona funtów) kapitału w sporcie, mediach i rozrywce.
Czy nie chciałby zostać trenerem?
– Nie. Widzisz moje siwe włosy? – mówi, wskazując na swoje czarne jak smoła włosy.
– Całkowicie siwe włosy pojawiają się po tygodniu pracy jako trener. Życie trenera to nawet 12 godzin dziennie. Absolutnie nie masz wolnego czasu. Moja rolą jest łączenie wszystkiego: bycie liderem z góry i zapewnienie, aby struktura i organizacja działały. Aby wszyscy byli w gotowości.
W swoim usposobieniu i sposobie wyrażania może przypominać Erica Cantonę, który przeniósł się z boiska piłkarskiego na ekran i scenę.
– Ciekawi mnie rozrywka. Ale robię tylko to, w co wierzę. Nie zrobiłbym tego tylko po to, żeby się wypromować bez powodu – mówi Ibrahimović, który niedawno zasugerował, że mógłby się wcielić w świetnego złoczyńcę – Jamesa Bonda.
Zostając jednak przy temacie boiska – Ibrahimović dołączył do LA Galaxy w 2018 roku, po rekonwalescencji po urazie więzadła krzyżowego przedniego kolana, który odniósł w Manchesterze United. Przeprowadzka do Ameryki, jak mówi, “miała na celu sprawdzenie, czy nadal żyję”.
– I odkryłem, że wciąż żyję. I to stało się problemem. Musiałem wrócić tam, gdzie moje miejsce. Do AC Milan.
Latem 2016 roku trafił do Manchesteru United, gdzie menedżerem był Jose Mourinho. W 53 występach zdobył 29 bramek, w tym dwie w finale Pucharu Ligi z Southampton, ale drużyna nie zbliżyła się do zdobycia mistrzostwa Premier League, ponieważ klub cierpiał na marazm po przejściu na emeryturę sir Alexa Fergusona.
– Poczułem, że byłem tylko numerem. Potem, w moim umyśle, chciałem stworzyć własną historię. Z całym szacunkiem – nie interesowało mnie to, co wydarzyło się wcześniej. Owszem, to stwarza presję, aby sprostać temu, do czego byli przyzwyczajeni.
– Ale nie byłem zainteresowany słuchaniem o roczniku ’92. To mi nie pomaga, bo to nie moja drużyna, którą wspieram i chciałem stworzyć własną historię. Chciałem, żeby ludzie mówili: “Wygrałeś i zdobyliście to razem jako Manchester United”.
Jeśli Manchester United nie zdobywał największych trofeów, Ibrahimović osobiście zadziwiał krytyków.
– Miałem 35 lat. Przyjechałem do Anglii. Ludzie mówili, że jestem za stary, że powinienem przejść na emeryturę, bla bla bla. Ale to mnie prowokuje. To – udowodnię wam, że się mylicie.
– Jose był maszyną. Wyciąga z ciebie to, co najlepsze. Jest taki manipulujący. Wie, jak wejść ci do głowy. Wie, jak cię traktować, niezależnie od twojego poziomu.
– Przypominał mi Fabio Capello. Ale nowszą wersję. Dyscyplina. Twardość. Intensywność. Nie był z tych miękkich. To mi się podoba. Pamiętasz skąd pochodzę? Moja rodzina jest twarda.
Komentarze