Lisandro Martinez przed meczami z Chile i Kolumbią – w ramach kwalifikacji do Mistrzostw Świata – udzielił wywiadu argentyńskiej gazecie “La Nacion” w którym opowiada o trudnych miesiącach po odniesieniu kontuzji, powrocie do gry i spotkaniach z sir Alexem Fergusonem.
Środkowy obrońca Manchesteru United miał za sobą trudne 18 miesięcy z powodu kontuzji. Kiedy spojrzy wstecz, może przyznać, że “było warto”.
Cztery różne przerwy od gry spowodowane kontuzjami między kwietniem 2023 roku, a majem 2024 roku, zakończyły się podniesieniem dwóch trofeów. Argentyńczyk wrócił na czas, aby zagrać w finale Pucharu Anglii, a następnie wystąpił na turnieju Copa America.
PIEKŁO KONTUZJI LISANDRO MARTINEZA
Martinez po raz pierwszy doznał złamania kości śródstopia w meczu z Sevillą w kwietniu 2023 roku, i tym samym przegapił ówczesny finał Pucharu Anglii.
Wrócił do gry na początku minionego sezonu, na mecz z Arsenalem, zanim nabawił się kontuzji wymagającej operacji.
Na początku 2024 roku ponownie był do dyspozycji, ale kolejna kontuzja, tym razem więzadła krzyżowego odniesiona w spotkaniu z West Hamem United, zmusiła go do pauzy przez następnych kilka tygodni.
Następny uraz, kontuzja łydki na treningu po powrocie do gry w meczu z Brentford, zanim wrócił ostatecznie tuż przed tegorocznym finałem Pucharu Anglii na Wembley.
– Jestem bardzo wdzięczny za to, co mnie spotkało – mówił dla krajowej gazety.
– Słuchajcie co wam powiem… Trudno jest wielokrotnie przechodzić przez kontuzje, ponieważ one niszczą twoją głowę, napełniają ją strachem, nieufnością.
– Emocjonalnie, po kontuzjach, wszystko jest negatywne: czujesz się niepewnie, przestajesz wierzyć w siebie, nawet dobrze nie chodzisz, nie wiesz, co się z tobą stanie…
MARTINEZ: “JESTEM TERAZ LEPSZYM PIŁKARZEM”
Idąc naprzód, twierdzi, że udało mu się otrząsnąć z negatywnego myślenia i uważa się teraz za lepszego piłkarza.
– Trzeba pracować wewnątrz siebie, aby wiedzieć jak sobie radzić i zawsze wyciągać pozytywne wnioski. Należę do tych osób, które uważają, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Zawsze.
– Kontuzje bardzo mnie ulepszyły, uczyniły mnie lepszym człowiekiem, zawodnikiem i profesjonalistą. Po wszystkim co przeszedłem, dzisiaj czuję się bardzo spokojny i emocjonalnie zrównoważony. Poczułem, że to jest cel, który w pewnym momencie musiałem osiągnąć.
MARTINEZ O SPOTKANIACH Z SIR ALEXEM FERGUSONEM
Obecność sir Alexa Fergusona w Manchesterze United nadal jest źródłem wielu dyskusji. Czy ciągły widok Szkota na trybunach Old Trafford podważa autorytet obecnie panującego menedżera?
To jest argument, który był powtarzany niezliczoną ilość razy w ciągu ostatniej dekady. Począwszy od pechowego dziewięciomiesięcznego panowania Davida Moyesa, aż do trzeciego sezonu Erika ten Haga.
Przeciwnicy argumentują oczywiście, że zawodnicy w czerwonych koszulkach mają tym samym nieustanne przypomnienie o tym, co reprezentują i o standardach, do których muszą ponownie dążyć.
26-latek – który jest prawdopodobnie jednym z niewielu obecnych piłkarzy klubu, który mógłby walczyć o miejsce w najlepszych drużynach Fergusona – z pewnością nie ma nic przeciwko ciągłemu zaangażowaniu byłego szkockiego menedżera. A raczej akceptuje oczekiwania i presję związaną z występowaniem dla Manchesteru United.
– Spotkałem się z Fergusonem trzy lub cztery razy. Ferguson jest Bogiem Manchesteru. To osoba, która wiele dała temu klubowi i nadal to robi, ponieważ pozostaje z nim związana. Nowi właściciele również go uwzględniają.
– Kiedy wygraliśmy mistrzostwa świata z Argentyną, krótko z nim rozmawiałem. Pogratulował mi. Później, także się spotkaliśmy przy okazji zdobycia Pucharu Ligi i Pucharu Anglii.
– Ferguson jest legendą światowej piłki nożnej, ale szanuje prywatność ludzi. Oczywiście, chciałbym móc z nim porozmawiać, a właściwie to go wysłuchać, ale nie odważyłbym się naruszyć jego przestrzeni.
Komentarze