Manuel Ugarte ujawnił, że zanim zdecydował się opuścić Paris Saint-Germain, rozmawiał z byłym już zawodnikiem “Czerwonych Diabłów”, a także z dwoma obecnymi piłkarzami klubu z Old Trafford.
Przenosiny Urugwajczyka do Manchesteru United zostały potwierdzone w piątek, około 90 minut przed upływem letniego okna transferowego, a niecałe 48 godzin później został zaprezentowany kibicom na murawie przed spotkaniem z Liverpoolem.
23-latek otrzymał powołanie do kadry narodowej na spotkania z Paragwajem i Wenezuelą, w ramach kwalifikacji do Mistrzostw Świata, ale przed wylotem do Ameryki Południowej zdążył udzielić swojego pierwszego wywiadu oficjalnym mediom klubowym.
Podczas rozmowy wyjaśnił, co przyciągnęło go do Manchesteru, a także, jaki wpływ na jego decyzję miała rozmowa z rodakiem, który właśnie opuścił klub.
– Przede wszystkim historia Manchesteru United, ponieważ wszyscy wiemy, jak wielki jest to klub – jeden z najlepszych na świecie.
– Dużo rozmawiałem z Facundo Pellistrim, który opowiedział mi o wszystkim. Także o atmosferze, która jest w klubie, i która jest niesamowita na Old Trafford podczas dni meczowych.
– Jestem naprawdę podekscytowany. Chciałbym doświadczyć tego legendarnego stadionu jako zawodnik i poczuć obecność kibiców.
Manuel zasięgnął również opinii Bruno Fernandesa i Lisandro Martineza, dwóch filarów obecnej drużyny,
– Obejrzałem kilka meczów odkąd zaczęły pojawiać się informacje o mnie. Rozmawiałem też z Bruną i Lichą i to były długie rozmowy. Jestem podekscytowany, ale przede wszystkim pełen zapału i entuzjazmu, i jednocześnie zdaję sobie sprawę, że to ogromna odpowiedzialność, ale jestem na nią przygotowany.
Chociaż niedzielne spotkanie z Liverpoolem nie poszło zgodnie z planem, Ugarte po raz pierwszy miał okazję poczuć atmosferę słynnego Old Trafford.
Wcześniej miał okazję grać na obiektach Arsenalu, Manchesteru City, Newcastle United i Tottenhamu, podczas pobytu w swoich poprzednich klubach.
– Jestem naprawdę podekscytowany. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z czymś takim. Kibice Manchesteru United, odkąd pojawiło się oficjalne potwierdzenie, wysyłają mi wiadomości! Widziałem je wszędzie!
– To wydarzenie trafiło również na pierwsze strony gazet w Urugwaju, dlatego uważam, że kibice, prawdziwi i zagorzali fani Manchesteru United, zasługują na to, by klub zdobywał trofea i to właśnie mamy nadzieję osiągnąć.
Napędzany koncepcją “garra charrua” Urugwaj, od dawna grał ponad swoje możliwości w międzynarodowej piłce nożnej.
Ten wojowniczy duch jest od ponad 100 lat podstawą piłkarskiej psychiki tego kraju, co pozwoliło mu dwukrotnie zdobyć Puchar Świata, a także tytuły mistrza olimpijskiego w 1924 i 1928 roku. W tym południowoamerykańskim kraju te sukcesy są uznawane za pełnoprawne Mistrzostwa Świata.
Mimo, że populacja Urugwaju wynosi zaledwie 3,5 miliona ludzi, pozostaje futbolową potęgą, która dała piłkarskiemu światu takie gwiazdy jak Edinson Cavani, Diego Forlan i Luis Suarez, oraz regularnie bierze udział w najważniejszych turniejach.
Wielu przypisuje sukces “garra charrua” – co tłumaczy się jako “pazur rdzennych mieszkańców Urugwaju” – czyli główny powód ich sukcesu sportowego. Ugarte wyjaśnia to jako postawę “nigdy się nie poddawaj”.
– Chodzi o walkę o każdą piłkę, jakby to była twoja ostatnia. To coś zupełnie naturalnego u urugwajskich zawodników i wynika z wielu rzeczy: z przeszłości i kontekstu, a także z tego, że jest nas tak niewielu.
– Urugwaj jest małym krajem, ale osiągnął i zdobył wiele sukcesów. Kształci dobrych piłkarzy i to również zasługa zasady “garra charrua”, która oznacza oddanie wszystkiego co się ma, bez względu na sytuację.
– Całkowicie szczerze mówiłem, że “gdy mamy piłkę, to jest gra, gdy jej nie mamy, to jest walka”. Opisałem tym samym mój styl gry i te słowa po prostu przyszły mi do głowy.
– To w pewnym sensie mnie podsumowuje, ponieważ czuję się bardzo komfortowo jeśli chodzi o odzyskiwanie piłki, a teraz nie mogę się doczekać, by rozpocząć swoją pracę tutaj.
Urugwajczyk znalazł się w pierwszej dziesiątce ligi pod względem liczby celnych podań (91,2%) podczas minionego sezonu w PSG, a w swojej ostatniej kampanii w Sportingu Lizbona był na szczycie takiego zestawienia.
– Uważam, że nieźle sobie radzę w odbiorze piłki, ale potrafię być bardzo dobry w jej posiadaniu. Oczywiście, są rzeczy, które mogę poprawić, ale gdzie jest lepsze miejsce do poprawy, niż tutaj?
Komentarze