Erik ten Hag zjawił się na przedmeczowej konferencji prasowej. W jej pierwszej części najwięcej poświęcono czasu na kwestie zdrowotne Rasmusa Hojlunda oraz Masona Mounta. Dziennikarze byli równie zaciekawieni zdaniem Ten Haga w sprawie następnego rywala, który kilka miesięcy wcześniej upokorzył zespół Holendra.
Widzieliśmy zdjęcia, na których Rasmus Hojlund oraz Mason Mount trenują. Czy będą oni w stanie zagrać od początku w meczu z Crystal Palace?
– Oni wrócili, to są bardzo dobre wieści. Wrócili na boisko w ramach treningów grupowych. Musimy zdecydować, czy są w odpowiedniej formie, by zagrać od początku. Dobrze, że wrócili do drużyny. Mamy przed sobą wiele spotkań, które potrzebują obstawy. Bardzo się cieszymy.
Czy w jakikolwiek sposób będą zaangażowani w ten mecz?
– Musimy jeszcze dopełnić ostatnich formalności. Musimy obserwować ich regenerację i dopiero jutro podejmiemy ostateczną decyzję.
Twoje ostatnie spotkanie z Crystal Palace nie poszło delikatnie mówiąc po waszej myśli. Nie było to aż tak dawno temu. Jaką lekcję twój zespół wyniósł z tego spotkania?
– Nic ważnego. Wiemy, co jest prawdą. Zawsze jest z nimi ciężko, gdyż grają agresywnie. Są też okoliczności i też trzeba je porównać. Nie mieliśmy optymalnego składu, w tym może jednego lub dwóch zawodników, którzy tylko w 20% byli gotowi na to spotkanie, lecz musieliśmy zagrać. Tym razem jest całkowicie inaczej. Mamy zdrową kadrę. Mamy 18 zawodników, którzy są w stanie zagrać. Będzie to dobre wyzwanie dla nas.
Czyli nie rozmyślasz o tym?
– Nie. Sprawa była jasna. Było to zasłużone 0:4, lecz tym razem będzie inaczej.
Co czujesz, gdy widzisz Marcusa Rashforda wracającego do formy oraz przepełnionego pewnością siebie, a w nagrodę zdobywa bramki?
– Dobrze. Twój napastnik strzela na początku sezonu, a potrzebuje on wiary w siebie. Mamy teraz kilku zawodników na liście strzelców. Jest to bardzo ważne dla zespołu, ponieważ podbudowuje to ich. Będą teraz walczyć o więcej, czyli o więcej bramek.
Wspomniałeś o Hojlundzie i Mountcie. Podczas ich pobytu w klubie obaj zaliczyli kilka urazów. Ile oni potrzebują, by osiągnąć pełną sprawność? Oczywiście, pozostając ostrożnym w ich sprawie.
– Ostrożność. Na najwyższym poziomie w piłce balansujesz, więc nie zawsze masz do tego okazję. Kiedy masz cały zespół zdrowy, to łatwiej jest zarządzać obciążeniem. Jeśli pojawiają się okoliczności, jak w poprzednim sezonie, to powstaje potrzeba gry nimi, co oczywiście ich przeciąża. Wierzymy, że uda nam się ostrożnie ponownie zintegrować ich z drużyną.
Ostatnie spotkanie z Crystal Palace było w maju. Jak bardzo zespół rozwinął się twoim zdaniem od tego momentu? Jak bardzo różnić się będzie Manchester United od tamtego?
– Możemy porównywać z zespołem z finału FA Cup. Nie ma sensu tego robić, gdyż okoliczności były inne. Wtedy, chyba od lutego przed każdym spotkaniem musieliśmy kombinować, by znaleźć jedenastu zawodników zdolnych do gry. Teraz jesteśmy w innym położeniu. Mamy 18 zawodników i możemy wybrać zespół.
Wiele mówiło się o Antonym przed wtorkowym meczem. Czy właśnie takiej reakcji od niego oczekiwałaś? Czy zagrał tak jak chciałeś?
– Wydaje mi się, że każdy zawodnik tak powinien. Ciężko trenujesz, prezentujesz się na treningach, uczysz się grać poprawnie, otrzymujesz szansę i ją wykorzystujesz. Menedżer może wybrać tylko wyjściową jedenastkę, a później wpuścić pięciu zmienników. Musisz się upewnić, że znajdziesz się w tej 16 w każdym spotkaniu. Możesz to zrobić wyłącznie poprzez solidne podstawy oraz występy. Na każdym treningu oraz na tej najważniejszej próbie, czyli kiedy dostajesz szansę w meczu. Musisz być zaangażowany w zwycięski zespół.
Komentarze