Mourinho: nie rozumiem jak w Lidze Mistrzów można grać na sztucznym boisku

BT Sport Sebastian Słabosz
Zmień rozmiar tekstu:

Jose Mourinho po zwycięstwie swojej drużyny nad Young Boys w Lidze Mistrzów udzielił także pomeczowego wywiadu dla stacji BT Sport. Portugalczyk stwierdził m.in. że w tej sytuacji może już zebrać się na szczerość i przyznał, że kompletnie nie rozumie, jak UEFA mogła zezwolić na rozgrywanie meczów Ligi Mistrzów na sztucznej murawie, na której gra ekipa mistrza Szwajcarii.

Zadanie można uznać za wykonane?

– Tak. Zadanie wykonane. Może nie jakoś fenomenalnie, ale wystarczająco dobrze. Myślę, że mieliśmy trudny start w tym meczu. Przeciwnicy grali na dużej intensywności, byli zwarci w szykach i do tego grali z przekonaniem, że osiągają dobre wyniki na własnym boisku. Byli też z pewnością lepiej zaadaptowani do gry na tym boisku. Jednak, gdy strzeliliśmy pierwszą bramkę, mecz był już pod naszą kontrolą. Później chodziło już tylko o to, aby dalej kontrolować grę i starać się strzelić drugą bramkę, która dałaby nam stabilność przed rozpoczęciem drugiej połowy.

Czy nie chodziło czasem też o to, że twoi zawodnicy potrzebowali tych pierwszych 30 minut, aby zaadaptować się do warunków gry na tej murawie [sztucznej – przyp. red.]?

– Prawdopodobnie na początku mieliśmy trochę obaw przed kontuzjami. Miałem w składzie kilku zawodników, którzy po wczorajszym lekkim treningu na tym obiekcie czuli bóle w kostkach czy plecach. Gra na takiej murawie nie jest łatwa, w szczególności dla ludzi, którzy nie są przyzwyczajeni do takich warunków. Dlatego też uważam, że nasza gra z początku spotkania podyktowana była obawami przed złapaniem kontuzji. Większość piłkarzy przyzwyczajona jest do gry na nawierzchni, na której gramy też w Anglii, gdzie zawsze jest woda, nawet jak nie pada [uśmiech], ponieważ kluby do murawy doprowadzają nawodnienie. Piłka nożna w takim wydaniu jest zdecydowanie piękniejsza. Teraz, jak już mecz się zakończył, mogę powiedzieć, że nie rozumiem jak można grać na sztucznym boisku w najlepszych europejskich rozgrywkach klubowych.

Dlatego nie chciałeś o tym mówić przed meczem, aby nie dawać wymówek swoim zawodnikom?

– Nie chciałem o tym mówić przed meczem, dopiero po nim mogę to otwarcie przyznać.

Przejdźmy na chwilę do Paula Pogby, który nosił w tym meczu opaskę kapitańską. Strzelił dziś dwie bramki i ogólnie zaliczył dobry występ.

– Tak, Pogba zaliczył dobry występ. Myślę jednak, że był zmęczony w ostatnim fragmencie spotkania, dlatego też zdecydowałem się go zdjąć z boiska. Pokazał się z solidnej strony. Pokazał klasę dla drużyny. Utrzymywał się przy piłce, kontrolował a czasem też podkręcał tempo gry. Tego właśnie potrzebowaliśmy. Oczywiście strzelił też bardzo ładną bramkę, a kwestia wykonania przez niego rzutu karnego, tylko pokazała, jaką ma osobowość. W normalnej sytuacji, gdy piłkarz nie trafia poprzedniej „jedenastki” [co miało miejsce w przypadku Pogby w meczu ligowym przeciwko Burnley – przyp. red.] ma wątpliwości na temat tego, czy podjąć się kolejnej. On jednak nie miał żadnych wątpliwości.

Z kolei Diogo Dalot zaliczył w tym meczu swój debiut w barwach Manchesteru United. Jak według ciebie się spisał?

– Myślę, że spisał się bardzo dobrze, ale preferuję mówić w tym samym czasie na temat Diogo Dalota i Luke’a Shawa, ponieważ uważam, że obaj nasi boczni obrońcy spisali się w tym meczu bardzo dobrze. Zagrali bardzo ofensywnie. Mieli oczy skierowane nieustannie na jakieś dośrodkowanie bądź podanie w ofensywie. Przy tym zagrali z dużym spokojem i bardzo dobrze bronili. Luke spisuje się tak już od początku sezonu. Z kolei Diogo wrócił do gry po kontuzji i był to dla niego pierwszy mecz dla Manchesteru United [chodzi o pierwszą drużynę, Portugalczyk wcześniej dwukrotnie wystąpił w meczu rezerw – przyp. red.], więc uważam, że każdy zobaczył to, o czym mówiłem już latem – że jest obecnie najlepszym młodym prawym obrońcą w Europie. Ma całe życie, aby grać dla Manchesteru United, ponieważ ma tylko 19 lat.

Poczyniliście dobry krok w tej grupie, ponieważ Juventus także wygrał swój mecz [2:0 na wyjeździe z Valencią – przyp. red.], przy czym Cristiano Ronaldo otrzymał czerwoną kartkę, co może mieć wpływ na kolejne spotkania.

– Zwycięstwo w tym meczu było dla nas ważne, ponieważ prawdopodobnie, ale powtarzam – tylko prawdopodobnie, każda drużyna w grupie zamierza zdobyć sześć punktów w pojedynkach z Young Boys. Dlatego też istotnym dla nas jest to, że nie straciliśmy po tym spotkaniu żadnych punktów. Jednak teraz mamy trzy mecze pod rząd, w których dwa razy zagramy z Juventusem i raz z Valencią. W tych spotkaniach będziemy potrzebowali zdobyć punkty, które pozwolą nam zakwalifikować się do kolejnej rundy. Przy czym oczywiście, to dwie bardzo dobre drużyny.

https://www.youtube.com/watch?v=yq5_MSqJnAI&pbjreload=10

 

 

Komentarze

Podobne wpisy

Najnowsze